2,1K
O cebularzach czytałam, że są pyszne. Nigdy jednak do tej pory nie jadłam ich. W swoim bardzo starym zeszycie z przepisami (założyłam go mając 11 czy 12 lat) miałam przepis, ale jakoś do tej pory nie wykorzystałam go. Przeglądając ulubione blogi trafiłam na przepis u Madame Edith i postanowiłam, że własnie z jej przepisu upiekę swoje pierwsze cebularze. Wiem, że będę je piec częściej, bo są naprawdę smaczne.
Cebularze to popularne na Lubelszczyźnie drożdżowe bułeczki z cebulą i makiem. Kiedyś dość często gościłam w tamtych rejonach, ale (niestety) nie natknęłam się na cebularze. A szkoda, bo gdybym ich spróbowała, to na pewno na stałe zagościłyby w mojej kuchni.
Cebularze są pyszne na gorąco, zaraz po wyjęciu z pieca lub na zimno, kiedy przestygną. Można je podawać z masłem lub żółtym serem. Mnie zasmakowały gorące z odrobiną topiącego się masła.
Składniki ciasta:
300 g mąki pszennej
125 ml ciepłego mleka
25 g świeżych drożdży
1 jajko
50 g masła
1 łyżeczka cukru
1/2 łyżeczki soli
Drożdże rozkruszyć i zasypać cukrem – po chwili rozpuszczą się. Dodać ciepłe mleko, 3-4 łyżki mąki i wymieszać. Rozczyn odstawić pod przykryciem na kilkanaście minut.
Masło stopić i lekko przestudzić, żeby nie było gorące lecz ciepłe. Wlać do rozczynu, wsypać resztę przesianej mąki i sól.
Jajko roztrzepać, odlać odrobinę do posmarowania bułeczek. Resztę wlać do ciasta i wszystko razem dobrze zagnieść. Ciasto powinno być elastyczne i bez problemu odchodzić od dłoni.
Po dokładnym wyrobieniu odstawić je przykryte czystą ściereczką na około godzinę.
Nadzienie:
1 większa cebula
2-3 łyżki oleju
2-3 łyżki maku
1/3 łyżeczki soli
Cebulę obrać, pokroić w większą kostkę. Zeszklić na oleju na niewielkim ogniu. Wsypać sól i mak, wymieszać i odstawić do wystudzenia.
Madame Edith zaleca, aby cebulę przygotować dzień wcześniej, wtedy jest smaczniejsza. U niej znajdziecie też drugi sposób jej przygotowywania, ja jednak dusiłam cebulę na patelni.
Z wyrośniętego ciasta uformować kilka kulek, spłaszczać je na grubość około 1,5-2 cm i układać na blasze wyłożonej pergaminem.
Brzegi wysmarować pozostałym jajkiem, a na środku układać cebulowy farsz.
Cebularze ostawić na około 15 minut do podrośnięcia.
Piec w temperaturze 200 stopni (lub 180 z termoobiegiem) przez kilkanaście minut – do lekkiego zazłocenia się.
Smacznego!
Prześliczne ci wyszły! Ja od tygodnia o nich marzę, w końcu może zrobię 🙂
Kopiuję przepis 🙂 Ale chyba zaraz z podwójnej porcji 🙂
Robiłam je dawno jednak bez maku, wypróbuję.
ja robiłam pierwszy raz w życiu 🙂
pysznie Ci wyszły:)
dziękuję 🙂
jak uwielbiam cebularze, tak nigdy nie spotkałam się z wersją z makiem – muszę kiedyś i takie dorwać 🙂
jak ja uwielbiam cebularze, ale wersji z makiem nie znam 😛 Gosiu, zabieram Ci jednego 😛
miałaś wziąć jednego, a zniknęło 10 ;))))))))))
Nigdy w życiu nie jadłam cebularzy, ale spróbuję.
Zaskoczyło mnie połączenie cebuli z makiem – może być ciekawe.
Pozdrawiam serdecznie:)))))
połączenie jest naprawdę pyszne 🙂
Szczerze mówiąc, nigdy nie jadłam, na pewno pyszne. Miłego weekendu. Buziaki!
bardzo je lubię, są pyszne 🙂
Bardzo jestem ciekawa jak smakują 🙂
Mniam, Gosiu, dziękuję Ci za przepis. Nigdy nie jadłam swojskich cebularzy, zawsze kupowałam, bo je uwielbiam. Już wiem, co zrobię w niedzielę na Ugotowanych 🙂 Pozdrawiam!!!
liczę na obszerną relację z wrażeń ;)))
kiedyś kupiłam sobie cebularza w sklepie i muszę przyznać ,że je pokochałam
Uwielbiam cebularze , kiedyś myślałam że są popularne w całej Polsce 😉
ja nigdy wcześniej nie spotkałam się z nimi, teraz dopiero widzę ile straciłam 🙂
Nie slyszalam o cebularzach z makiem… ale ciekawe polaczenie…
Dziękuje za maila – nie mialam sily dzisiaj podpisać…
:*************
Jeszcze o nich nie słyszałam, kuszące są 😉
Zajadałam się nimi przez całe dzieciństwo 😉 Pychota! Przypomniałaś mi – i smak, i zapach. Aż zrobię 🙂
a ja jadłam je pierwszy raz i od pierwszego kęsa zakochałam się w nich 🙂
No nieeee! Przez Ciebie dostałam wścieklizny kubków smakowych, ślinotoku i innych sprzyjających dolegliwości na widok podobnych smakołyków :))) Ach Ty, Ty
hihihihi….
Tak mnie zachęciłaś, że chyba spróbuję, mój mąż bardzo lubi cebulę-jak mi wyjdą- będzie się opychał 😉
Wydaje się łatwe do zrobienia ale ja potrafię sknocić nawet jajecznicę hi hi 🙂
Pozdrawiam i buziak 😉
Dorka, jesteś zbyt surowa dla siebie 🙂