1,4K
Wynikła dziś bardzo przykra dla mnie sprawa: zostałam oskarżona o plagiat, a raczej kradzież przepisu oraz o to, że sfotografowałam coś, czego sama nie zrobiłam lecz kupiłam.
Niniejszym oświadczam, że nigdy nie ukradłam niczyjej własności.
Przepisy, które podaję są albo w moim posiadaniu od dawna, albo sama je stworzyłam. Jeśli korzystam z jakiejkolwiek czyjejś własności, to zaznaczam to.
O ile nie jest to wyraźnie napisane, to wszelkie zdjęcia pojawiające się na tym blogu to zdjęcia mojego autorstwa i przedstawiają potrawy, które wykonałam osobiście.
Nie jestem nastolatką, a gotować nauczyłam się zanim niektóre blogerki urodziły się. Nie gonię za popularnością kosztem kradzieży cudzej własności i nie życzę sobie podobnych insynuacji.
Informuję zainteresowane osoby, że każdą próbę szkalowania mnie w sieci będę zgłaszać odpowiednim organom, gdyż nie pozwolę, aby ktokolwiek zarzucał mi takie rzeczy.
p.s. proszę nie sugerować się młodym wyglądem osoby występującej jako “twarz” mojego bloga, gdyż to nie jestem ja, lecz modelka, a zdjęcie zostało mi legalnie udostępnione przez profesjonalnego fotografa.
Kilka dni temu mój przyjaciel rzucił mi link z bloga dziewczyny, która skopiowała moje artykuły((( Byłem szczerze zszokowany… Mam blog już od dłuższego czasu, opisując moje podróże. Stale sprawdzając moje teksty pod kątem plagiatu, a tutaj jakaś dama decyduje, co może ukraść moją pracę. Szkoda. Pozytywne w moim przypadku jest to, że artykuły są weryfikowane przez najlepszą (moim zdaniem) program antyplagiatowy online (**************) i są w 100% autentyczne.
Kilka dni temu znajoma zarzuciła mnie linkami z bloga tamtej osoby i kilku innych stron. Znalazłam tam identyczne zdjęcia i przepisy. Pytanie kto komu podbiera zawartość…No cóż, dla mnie to jasne, że jeśli widzę 2 takie same zdjęcia, to bardziej "podejrzane" jest to przycięte.
I jakoś trudno mi uwierzyć, że ta pani tak namiętnie ścigająca inne blogerki za rzekomo ukradzione przepisy, nie zauważyła, ze ktoś skopiował JEJ zdjęcia i JEJ przepisy.
Jestem w szoku…. brak mi słów… ehhh
warto zainteresować się programem antyplagiatowym ze strony http://www.antyplagiat.net
Kurczę, co za złośliwość ludzka, jestem w szoku O_O
PRZYKRA SPRAWA…. LUDZIE TO MAJĄ TUPET!!! NIE PRZEJMUJ SIĘ KOCHANA I RÓB DALEJ TO CO KOCHASZ!!! POZDRAWIAM MALINOWĄ IMIENNICZKĘ 🙂
malinowe dziewczyny trzymają się razem 🙂
Bardzo mi przykro, że spotkało Cię coś takiego. Masz świetnego bloga, pyszne przepisy i dobre zdjęcia. Głowa do góry… pozdrawiam:)
dziękuje 🙂
pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję za te ciepłe słowa 🙂
Nie przejmuj się Małgosiu:) ludzka podłość nie zna granic..;)
dzięki :****
Dziewczyny, dziękuję Wam za te słowa. Dla mnie ważne jest to, że nie ukradłam nikomu niczego. A argument, że na zdjęciu jest kupione ciasto bo ta osoba robiła je wiele razy i nie udało jej się osiągnąć takiego efektu został dziś obalony: jedna z blogerek przygotowała to ciasto według moich wskazówek i myślę, że jutro pojawi się post wraz ze zdjęciami. Ciasto wygląda tak jak moje.
Trzymaj się, masz wspaniałego bloga i szkoda czasu na przejmowanie się takimi oskarżeniami. Większość z nas bardzo stara się o swoje blogi, ale zawsze znajdzie się ktoś kto chce przeszkodzić w dążeniu do celu. Takie osoby najwidoczniej nie mają się czym pochwalić;)
To przykre, że ludzie kierują się zawiścią i zazdrością, bo jak wytłumaczyć takie zachowanie?
Wiele razy spotkałam się z kradzieżami zdjęć i tekstów i bardzo tego nie pochwalam. W ogóle nie pochwalam kradzieży czegokolwiek!
Szkoda, że ktoś, kto potrafi dobrze piec/gotować, mieć zdolności do makijażu itp. bądź pisze świetne posty od razu jest podejrzewany o to, że to nie jest jego własność!
Trzymaj się!
To ta modelkahttp://de.fotolia.com/id/49235902Małgosiu dla mnie również sprawa jest jasna,rób swoje,dalej.
Potwierdzam 🙂 Moim kuchcikiem jest Agnieszka, która zgodziła się zostać "twarzą" tego bloga 🙂 A zdjęcia otrzymałam od fotografa. Zapewne baner będzie się zmieniał, ale na razie nie planuję zmieniać modelki 🙂
Dziękuję wszystkim dziewczynom za wsparcie. Cała sytuacja jest niekomfortowa dla mnie, gdyż nigdy nic podobnego nie zdarzyło mi się. Problem dotyczy ciasta "Męski Pocałunek" i chyba powinnam na jego temat zrobić osobny wpis, gdyż jest to ciasto z historią 🙂 I jeśli ktokolwiek ma prawo oskarżać mnie (i nie tylko mnie) o plagiat to właścicielka gorzowskiej cukierni "Marina", gdyż ona sprzedaje to ciasto pod nazwą, która stała przez nas "pożyczona".
Jeszcze dziś pojawi się na ten temat osobny post.
Przykre są takie sytuacje. Mam nadzieję, ze wszystko się wyjaśni.
:*
Też mi się to nie mieści w głowie… Gosiu wiem że czujesz się strasznie, ale głowa do góry, nie daj się, jesteśmy z Tobą…Gotuj nam dalej… Nie chcesz chyba byśmy z głodu pomarli;)
No wiesz co! Już od jakiegoś czasu znam Twojego bloga i widzę ile serca w niego wkładasz, dlatego jestem naprawdę zaskoczona, że ktoś wysnuł takie teorie. Przykre są takie sytuacje, mam nadzieję że już taka Ci się nie zdarzy. Trzymaj się :*
PS. Byłam pewna, że to Ty jesteś na zdjęciu! 🙂
Przykra sprawa. Ale najważniejsze, że nie masz sobie nic do zarzucenia.
A skoro ta Pani nie potrafi zrobić tak perfekcyjnego ciasta, jak Ty, to wyłącznie jej problem…..
Pozdrawiam 🙂
Malgosiu chyba wiem o jaka Pania Ci chodzi no ale to jakas paranoja by Ciebie obwiniac ze umiesz upiec dokladnie jak trzeba…. Nie pozwol szkalowac swojej opinii I walcz 🙂
pani oskarżyła mnie o skopiowanie przepisu na jedno z ciast i nie pomogło tłumaczenie, że dostałam ten przepis od cioci-babci
na koniec dyskusji padło jeszcze stwierdzenie, że na fotografii umieściłam nie swój wypiek lecz kupiony w cukierni, gdyż ona to ciasto robi od bardzo dawna i nigdy nie udało jej się tak wiernie odwzorować
żeby była jasność: ja nie chcę nagonki na tę osobę, to nie o to chodzi
nie pozwolę sobie jednak o oskarżanie mnie o takie rzeczy
mój post pojawił się po to, aby jasno zadeklarować, że to pod czym się podpisuję jest moje
To, że tej osobie nie udało się go odwzorować, to nie oznacza, że inni tego nie potrafią. A już na pewno nie jest to powód na zarzucanie komuś tego, że poszedł do cukierni, kupił ciasto, sfotografował je,a potem radośnie napisał w poście, że sam je upiekł…pani zwyczajnie zazdrości umiejętności kulinarnych, których jej brakuje (skoro od tylu lat robi ciasto i jej nie wychodzi tak jak trzeba!)
Ta pani ma wspaniałego bloga, do dziś byłam obserwatorem. Trudno nie docenić, że umie gotować/piec z pasją. Do dzisiaj podziwiałam ją.
Najgłupsze jest to, że nawet nie wiedziałam (i nie szukałam już nawet), że ma taki sam przepis u siebie.
No to już by chyba była przesada żeby każda blogerka kulinarna przed wrzuceniem przepisu przeszukiwała wszystkie blogi i strony, aby sprawdzić czy jej przepis przypadkiem nie pokrywa się z innym… ja rozumiem oskarżenie o plagiat w momencie kiedy ktoś ewidentnie skopiował przepis, tekst na temat przygotowania i zdjęcia…ale jak ja bym wpadła teraz na pomysł umieszczenia u siebie przepisu na kotlety mielone, to co? Rzuciłoby się na mnie stado blogerek, ze SKOPIOWAŁAM przepis, który jest chyba każdemu dobrze znany?
Niech tamta pani dalej gotuje sobie i piecze z pasją, ale takie zachowanie jest po prostu śmieszne…
ja w każdym razie nic nie kopiowałam po chamsku
za stara jestem na takie numery
Fakt jest taki ze nie da się zrobić idealnie takiego samego przepisu.
Co do zdjęci to jeśli się kupuje to nie kradzież.
Nikt nie musi się tłumaczyć co robi i gdzie.
Pewnie gubię zagranie i zazdrość.
Ktoś musi być naprawdę bardzo pomysłowy (albo głupi) żeby wpaść na taki genialny plan fotografowania KUPNEJ potrawy i prezentowania jej na własnym blogu 😀 Widać, że osoba, która cię oskarżyła o takie coś sama praktykuje takie rozwiązania bo nikt o zdrowych zmysłach by czegoś takiego nie wymyślił 😀 Z resztą wystarczy, ze w przepisie zmienisz kilka składników, dodasz kilka od siebie i już nikt nie ma prawa uważać go za swój! Modyfikujesz go i ulepszasz według własnego gustu, jedynie BAZUJĄC na gotowym pomyśle. Ale kombinowanie przy smaku potraw też wymaga wysiłku (trochę się na tym znam, bo lubię gotować) więc jeśli ty podajesz przepis ZMODYFIKOWANY przez siebie, to wtedy nikt już nie może zarzucić ci żadnego plagiatu (przykładowo, autor przepisu karze dodać ci trochę pieprzu-ty zamiast pieprzu dodajesz chilli, curry i pieprz kolorowy-to już jest ZUPEŁNIE INNY przepis!). Nie przejmuj się i głowa do góry 😉
Idiotyczna sytuacja dla mnie. Jestem przewrażliwiona na punkcie jakiejkolwiek kradzieży, a tu takie oskarżenie.
Taka młoda osoba i taka arogancja.
Dobrze cię rozumiem, bo ja bym chyba rozniosła delikwenta/delikwentkę, który ukradłby mi moje zdjęcia. Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy ile trzeba namęczyć się przy robieniu takich fot… jeśli ja biorę jakieś zdjęcie z internetu to ZAWSZE podaję pod nim źródło, podobnie jeśli mój tekst jest chociażby TROCHĘ oparty na innej stronie. Z resztą to trochę głupie, że osoba cię oskarża o takie rzeczy…a co ze zdjęciami W TRAKCIE robienia? Też sobie je ściągnęłaś skądś tam? Proponuję żebyś od teraz każdą potrawę podawała na jednym i tym samym talerzu z wyraźnym zaznaczeniem, ze jest on twój i obfotografowaniem go z każdej strony to skończą się ludziom takie durne pomysły 😀
Nuneczka, to co piszesz, że wystarczy zamiast pieprzu dodać chilli i już przepis nie jest plagiatem, to jest perfidne i wg mnie jest to nadal chamski plagiat, bo modyfikacja jest zbyt prosta, autor się nie wysilił. Kreatywności i własnego wkłązdu ZERO.
Każdy robi potrawę na swój własny sposób, nawet jeśli jest oparta na jakimś przepisie. To co, autor ma sprowadzać mięso krów z Marsa i przyprawiać je ziołami zebranymi gdzieś tam na Księżycu, żeby nikt go nie oskarżył o plagiat?! Każdy do przepisów stosuje inne proporcje, dodaje coś od siebie, modyfikuje kolejność dodawania i wtedy to już jest jego przepis…ja nawet jak gotuję coś w domu, a przepis mam z internetu to zawsze w jakiś sposób go zmieniam. Anonimie-nie musisz się ukrywać, nie zjem cię 😉