1,8K
Skuszona ciekawym konkursem firmowanym przez Katarzynę Bosacką – moje guru w dziedzinie zdrowego odżywiania, postanowiłam wziąć w nim udział. W pierwszej chwili pomyślałam, że będę musiała iść do sklepu po olej rzepakowy. W drugiej chwili zaczęłam śmiać się sama z siebie, kiedy uświadomiłam sobie, ze przecież ja używam go cały czas 😀 Oliwa nie do wszystkiego jest dobra, czasem jej smak nie komponuje się z potrawą, a olej rzepakowy pasuje do wszystkiego. A już rewelacyjnie nadaje się do smażenia.
Postanowiłam dzisiaj namówić Was na przygotowanie placków ziemniaczanych …nie tylko z ziemniaków. Do ich przygotowania wykorzystałam młode ziemniaki i świeże tegoroczne warzywa.
Składniki:
6 dużych ziemniaków,
6 marchewek,
2 pietruszki,
1 niewielki seler,
1 cebula,
3 ząbki czosnku,
3 jajka,
3-4 łyżki mąki,
pęczek natki pietruszki,
4 gałązki natki selera,
sól i pieprz do smaku,
olej rzepakowy do smażenia.
Ziemniaki oskrobać, opłukać i zetrzeć na średniej grubości tarce jarzynowej. Miskę z ziemniakami ustawić z jednej strony wyżej, a w ten sposób nadmiar wody spłynie na dół. (Nie wyciskamy ich ręcznie, gdyż w ten sposób wylejemy wraz z wodą cenną skrobię.) Wodę delikatnie odlać z miski, na dnie pozostanie skrobia.
Marchew, pietruszkę i seler obrać lub oskrobać, opłukać i zetrzeć również na średniej tarce jarzynowej. Cebulę i czosnek obrać i drobno posiekać. Natkę pietruszki i selera opłukać i posiekać. Wszystkie warzywa dodać do ziemniaków wraz z jajkami, mąką i przyprawami. Dokładnie wymieszać i smażyć na gorącym oleju rzepakowym z obu stron na złoty kolor.
Ja lubię “bardziej złote”, więc smażę je dłużej 😉
Placki są bardzo delikatne w swojej strukturze i trzeba je delikatnie odwracać na patelni. Można dodać do nich więcej mąki, wtedy staną się bardziej spójne. Ja jednak wolę mniej mąki, gdyż wolę placki bardziej jarzynowe niż mączne.
Takie placki podaję najczęściej z kwaśną śmietaną, czasem z sosem czosnkowym lub mięsnym, albo gulaszem.
Na lato polecam jednak najzwyklejszą śmietanę lub jogurt naturalny, wtedy smakują jak wakacje u babci 🙂
Smacznego!
Zapraszam Was do wzięcia udziału w tym konkursie. Szczegóły znajdziecie na tej stronie. Powodzenia 🙂
uwielbiam placki ziemniaczane na pewno skorzystam z przepisu, bo zapowiada się rewelacyjnie 🙂
Takich placków jeszcze nie jadłam 🙂
Aż mi ślinka pociekła. Uwielbiam placki ziemniaczane. Zeszłego lata robiłam placki z cukinii. Z dyni też świetne wychodzą. Teraz tylko czekam aż mi warzywka urosną w ogródku 😉
Małgosiu jak pięknie i kolorowo wyglądają! . Uwielbiam placki ziemniaczane, a Twoje zjadłabym od razu w dowolnych ilościach:-)
UWIELBIAM PLACKI<3
takich jeszcze nie robiłam, a wyglądają smakowicie i zapewne wypróbuje je
Nowy wygląd bloga – genialny <3
dzięki, trochę się napracowałam 😉
Smakowicie wyglądają:)
Ty to mi umiesz smaka narobić 🙂 właśnie dziś myślałam o placuszkach takich 🙂 chyba się wproszę na dużą porcję 😉
Kasiu, dla Ciebie nawet dwie potrójne 😉
Wspaniale, smakowicie wyglądają 🙂 chyba będę musiała jutro zrobić 🙂 narobiłaś mi "smaka" na takie placuszkowe cudowności 🙂
Przepysznie wyglądają 🙂
Wspaniałe 🙂 Robiłam tylko z dodatkiem cukinii ;P
Pięknie warzywne placki
Ekstra letnie warzywne placuszki ! Bardzo smakowite!
Pozdrawiam
myszkagotuje.blogspot.com
Ale mi narobiłaś smaka na placki! Mmmm! Koniecznie muszę je zrobić w najbliższym czasie!
smacznego 🙂
Masz rację tradycyjne są najlepsze, pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa, jakos nie mogę się ostatnio do Ciebie zalogować.
Uwielbiam placki ziemniaczane. Najlepsze są mojej mamy. Mimo, że razem z siostrą jesteśmy już dorosłe to jak wybieramy się do niej to jest podstawowa potrawa jaka ma nam przyrządzić. Mamy sporo frajdy i śmiechu przy wspólnym ręcznym tarciu ziemniaków i smażeniu placków. Wszyscy mamy wrażenie jakby czas cofnął się o dobre 15 lat…
ja też pamiętam takie wspólne robienie placków 🙂 kiedyś w ogóle więcej rzeczy robiło się razem, teraz każdy w swoim świecie siedzi 🙁
Jak by mi ktoś takie danie zrobił to się nie pogniewam :)))
mój mąż niestety tylko tradycyjne placki jada. Nie lubi zmian. To co 30 lat temu gotowałam to najlepiej w takiej postaci zjada teraz. Ale jak sama jestem to sobie kombinuję. 🙂
kochana, jak się spotkamy to Ci nasmażę :*
Pyszności!
Ja bym je tylko smażyła na mniejszej ilości tłuszczu. praktycznie na patelni tylko posmarowanej olejem.
a ja uwielbiam tradycje ociekające tłuszczem 😉 czasem trzeba "zaszaleć" ;))))
smakowicie wygląda 🙂 Paczuszka od Jolidon dotarła – dziękuję bardzo 🙂
czekam na wieści czy jesteś zadowolona 🙂