659
Szpinak i ser bardzo się kochają, prawda? A próbowaliście połączyć to z kruchym ciastem? Nie?? no to ominęła Was prawdziwa uczta.
Kruche, delikatne i rozpływające się w ustach ciasto, pikantny szpinak i aromatyczny ser to połączenie niezwykłe. Takie tartaletki nie wymagają wielkiego talentu czy umiejętności. Mogą jednak być elegancką przystawką (jeśli zrobimy je w małych foremkach) lub sycącym samodzielnym daniem, które podamy na proszony obiad lub kolację.
Ciasto:
200 g mąki,
pół kostki masła,
1 białko,
sól na czubku noża,
szczypta cukru.
Masło powinno mieć temperaturę pokojową. Mąkę przesiać do miski. Dodać masło, białko, cukier i sól. Wszystkie składniki zagnieść razem. Odstawić na przynajmniej pół godziny do lodówki.
Foremki do tartaletek wyłożyć ciastem. Ja ciasto odrywam po kawałku i wyklejam nim wnętrze foremki.
Tak przygotowane foremki wstawić do zamrażalnika na 10-15 minut lub ponownie do lodówki na pół godziny. Piekarnik rozgrzać do temperatury 190 stopni, wstawić do niego schłodzone foremki wypełnione ciastem. Zapiec przez kilkanaście minut do lekkiego zrumienienia.
Farsz:
opakowanie mrożonego szpinaku (około 450 g ),
1 łyżka masła,
sól, pieprz do smaku,
gałka muszkatołowa (najlepiej świeżo zmielona) do smaku,
żółtko,
ok. 100 g twardego sera dojrzewającego lub zwykłego żółtego.
Szpinak poddusić na maśle, odparowując nadmiar wody. Dodać sól, pieprz i gałkę muszkatołową. Powinno być dość pikantne. Po przestudzeniu dodać surowe żółtko i dokładnie wymieszać.
Farsz nałożyć do foremek z upieczonym ciastem. W farsz powtykać słupki sera. (Ja użyłam sera Grana Padano.)
Ponownie wstawić do piecyka nagrzanego do temperatury 190 stopni i zapiekać do stopienia lub zrumienienia sera. Jak kto lubi.
Takie tartaletki podaję najczęściej z miksem sałat polanych sosem vinaigrette.
Smacznego!
Robie podobne ciasto szpinakowe, ale w wiekszej formie…pokrywam cale smietana z tartym serem, ale Twoje tarteletki lepiej mi sie podobaja…przynajmniej po upieczeniu i krojeniu nie beda sie rozchodzic…SWIETNY POMYSL!! Pozdrawiam serdecznie:)
takie małe są wygodniejsze własnie ze względu na kłopoty przy porcjowaniu 😉
Tartaletkata wygląda przepysznie:) Nie sposób oderwać oczu od Twego bloga:)Pozdrawiam
Uwielbiam tarteletki tak jak tartę ze szpinakiem – genialne smaki. Widzę Malgosiu, że ostatnio szalejesz, i to bardzo w moim stylu:-)Chetnie bym skosztowała tych Twoich pyszności…:-)
musimy się umówić na wspólne gotowanie 🙂 Ty też szalejesz niesamowicie pysznie 🙂
Przełykam ślinkę…. i ścieram to co mi skapnęło na biurko… ^^
ZROBIĘ MARZĘ CHCĘ! <3 Kocham szpinak *.*
ja zrobisz, to zaproś mnie 😉
łączyłam już, łączyłam <3 cuuudo!
Pysznie, muszę wypróbować:)
Pozarlabym kilka takich szpinakowych malenstw 🙂
to tylko pozornie są maleństwa 🙂
Mmm, zjadała bym 😉 Ja zawsze robię tartę w ten sposób, ale w tych foremkach bardziej mi podoba się to danie 😉
Zrobię 😉
ale cudne! szpinaku chyba nie jadłam jeszcze
to szybko próbuj 🙂
Ale mi narobiłaś apetytu:) Szkoda,że nie mam tu piekrnika:( Z fetą pewnie też by świetnie smakowało:D