801
Zdjęcia robię nałogowo już. Chyba jak każdy bloger, a w każdym razie znaczna większość. Nauczyłam się katalogować je w miarę na bieżąco, więc zawsze wiem, gdzie co jest. Fajnie jednak byłoby mieć swoje przepisy ze swoimi zdjęciami wydane na papierze. Marzy o tym każdy kulinarny bloger. Nie uwierzę, że jest inaczej.
Jest kilka (nawet więcej niż kilka) miejsc, gdzie można samemu stworzyć sobie taką książkę. Dobrać zdjęcia, tekst, kolory, format… Jednym z takich miejsc jest Printu. To własnie tam przygotowałam i wydrukowałam książkę z (niewielką) częścią moich przepisów. Miałam trochę obaw odnośnie zdjęć. Bałam się bardzo przekłamanych kolorów, bo to mogłoby zepsuć wszystko. Efekt jednak zaskoczył mnie pozytywnie. Ale po kolei.
Żeby zamówić samodzielnie przygotowaną książkę trzeba zarejestrować się na Printu. Po zalogowaniu wybiera się kolejno format fotoksiążki, oprawę i papier, na którym ma być wydrukowana. Możemy stworzyć unikalny wzór, ale też skorzystać z gotowych wzorów-szablonów. Wtedy wystarczy tylko wkleić zdjęcia i dopasować je wielkością. Aplikacja, z której korzystamy przy tworzeniu fotoksiażki jest bardzo intuicyjna. Ja nie poszłam na łatwiznę, lecz na bazie jednego z szablonów tworzyłam własne strony. Trochę to trwało, ale chciałam, żeby moja książką była unikalna. Tak, jak wspomniałam, obawiałam się przekłamania kolorów. Drukowałam już podobne fotoksiążki i różnie bywało… W tym przypadku okazało się, że nie ma czego się obawiać: kolory są idealnie odwzorowane. Dobrze wiem, że zdjęcie potrawy z nienaturalnymi kolorami powoduje, że potrawa traci na atrakcyjności. Odetchnęłam jednak z ulgą 😉
Printu reklamuje się hasłem: Printu – drukujemy emocje. Wiecie co? oni naprawdę drukują emocje. Bo jak określić niecierpliwość w oczekiwaniu na swoje dzieło? jak określić drżenie rąk podczas rozpakowywania przesyłki? jak określić radość i dumę, kiedy ogląda się własne zdjęcia w książce? To wszystko są niesamowite emocje. Bardzo pozytywne 🙂
Miałam spory kłopot z doborem przepisów, choć wydawało się to proste na początku. Książka ma 40 stron, to i dużo, i mało. Na blogu jest ponad 600 wpisów – co wybrać? No właśnie… Przyznam się, że kilka dni zajęło mi zdecydowanie się, choć w trakcie składania i tak zmieniałam zdanie. W każdym razie wybrałam spośród najlepszych i najbardziej ulubionych przez Was i przeze mnie przepisów. Książka jest bardzo lekka i poręczna, więc sprawdzi się w kuchni. Ma twardą oprawę i wymiary 25×20 cm (w poziomie), kartki są matowe.
Jedną z tych książek możecie wygrać w konkursie. Tym razem jednak będzie to konkurs dla czytelników, którzy korzystają z moich przepisów. Tylko dla nich ta książka będzie miała wartość.
Chcesz zdobyć pięknie wydaną przez Printu fotoksiążkę z moimi przepisami i zdjęciami?
Wybierz dowolny przepis z mojego bloga. Przygotuj potrawę, a następnie zrób jej zdjęcie. Przyślij je wraz z linkiem do blogowego przepisu na adres konkurs @ daylicooking . pl
Konkurs trwa do 19. czerwca włącznie. Zwycięzcę ogłoszę do trzech dni od zakończenia konkursu.
Oprócz tego dla wszystkich czytelników mam kod rabatowy na fotoksiążki drukowane przez Printu.
Możecie samodzielnie stworzyć własne dzieło – z własnych zdjęć, z własnym tekstem i w samodzielnie stworzonej szacie graficznej – z kodem rabatowym otrzymacie 40% zniżki.