1,5K
W Nowy Rok weszłam z postanowieniem jeszcze większej dyscypliny dotyczącej gospodarowania jedzeniem. Od wielu lat staram się ograniczać do minimum wyrzucanie nadwyżek. Nie służy to niczemu przecież, a tym bardziej domowej ekonomii. Idea zero waste tak modna od paru lat, bardzo mnie fascynuje. Nie widzę możliwości, aby zupełnie nie produkować śmieci (bo przecież o to w tym wszystkim chodzi), ale zredukowanie do zera wyrzucania jedzenia jest realne. Wymaga planowania, myślenia i “chcenia”. Nie trzeba kończyć studiów w tym kierunku, aby osiągnąć sukces. Jeśli nie przemawia do Was to, że żyjemy w paradoksalnym świecie, gdzie jeden wyrzuca tony jedzenia, a drugi umiera z głodu, to pomyślcie o swoich finansach. Nie chce się Wam planować zakupów? Zacznijcie liczyć wartość tego, co wyrzucacie do śmieci. Jeśli ląduje tam słoiczek spleśniałego dżemu, to przypomnijcie sobie ile kosztował. Na karteczce przyczepionej do lodówki zapiszcie to. Potem szynka, kawałek sera… Po miesiącu podliczcie ile pieniędzy…wyrzuciliście do śmietnika. To zadziała. Gwarantuję, że można się nieźle zdziwić.
Właśnie z takich lodówkowych resztek przygotowałam kolację: naleśniki z brokułem, szynką i pleśniowym serem. Będą też pasować jako drugie śniadanie zabierane do pracy. Smacznie, lekko i szybko.
Składniki:
brokuł
naleśniki
ulubiony ser pleśniowy
szynka bardzo cienko skrojona – użyłam szwarcwaldzkiej
Brokuł ugotować al dente w lekko posolonej wodzie z dodatkiem odrobiny cukru. Wystudzić, podzielić na mniejsze części. Ser pokroić w plastry lub słupki.
Na naleśnikach układać szynkę, na niej kawałki brokuła i ser. W miarę ciasno zwijać.
Można lekko obsmażyć lub podawać na zimno zamiast kanapek.
Jako dodatek można podać dowolną sałatkę i sosy jogurtowe lub z majonezem.
Dziękuję za przepis. Na pewno smaczne, a więc będę testowała.
Magdalena, życzę Ci smacznego 🙂