Po wstępnym “szkoleniu” każdy z nas rozpoczął tworzenie własnej pachnącej chatki. Pracę rozpoczęliśmy od przygotowania czekoladowej masy na praliny i na choinki. Bo cóż to za chatka bez choinek, prawda? Mieszaliśmy płynną czekoladę z posiekanymi i uprażonymi migdałami, rodzynkami i skórką cytrusową. Następnie za pomocą dwóch łyżeczek formowaliśmy “piętra” naszych przyszłych choinek i niewielkie okrągłe pralinki.
Na początku dość niezgrabnie mi szło, bo najpierw ściany nie chciały stać prosto, a potem dach się obsuwał 😉 ale jakoś dałam radę i dom stanął. Przyszedł czas na dekorowanie i tu niestety objawiał się mój antytalent artystyczny 😉 Jakoś jednak powstała ta moja słodka rezydencja. Tak czy inaczej, byłam z siebie dumna 😉