Pierwszy zgrzyt miał miejsce już po podpisaniu umowy, gdy okazało się, że zadeklarowane warunki nieco odbiegają od rzeczywistości. Przymknęłam oko, trudno, moja naiwność… Dwie wizyty w BOK i sprawa w zasadzie została odkręcona. Gorzej jednak już było w momencie kolejnego przedłużania umowy. Chcieliśmy zrezygnować całkiem z usług firmy, ale po wielu telefonicznych rozmowach daliśmy namówić się na przedłużenie umowy. (Nie będę już wnikać w to, jak namolni są pracownicy dzwoniący i namawiający na przedłużenie umowy, bo to żenujące…) Zastrzegliśmy jednak, że telewizji już w pakiecie nie bierzemy. Z powodu różnych okresów, na jakie podpisywana była umowa na poszczególne usługi, telewizja miała jeszcze działać kilka miesięcy. Stacjonarny telefon pozostawał, internet również. Niestety, mimo uzgodnień, prędkość internetu została drastycznie zmniejszona, co w sytuacji, kiedy jest on wykorzystywany także do pracy, stanowi poważne utrudnienie. Nie udało się, niestety, porozumieć z firmą w tej sprawie. Jedyną propozycją było podwyższenie abonamentu, który (na obecne dwie usługi) byłby droższy niż poprzednio (przy trzech usługach.) Biznes życia jednym słowem…
To również jakoś przełknęłam, jestem jednak zmuszona dokupić dodatkowy internet. Rzecz jasna, w innej firmie. Nie wytrzymałam jednak w momencie, gdy dowiedziałam się od babci o tym, że przy przedłużaniu umowy na usługi dopisano wbrew jej woli pakiet ubezpieczeń na mieszkanie. Babcia nie przyznała się od razu, bo wiedziała, że nie zostawię tego tak. Próbowała rozmawiać z przedstawicielką, z którą w domu podpisywała umowę. Tłumaczyła tej pani, że przecież mówiła, że nic nie chce dopisywać, żadnych dodatkowych usług (ta osoba wciskała babci nawet internet, nie zważając na argumenty, że nie posiadają komputera, ani nie planują zakupu!), że prosiła o przedłużenie umowy bez żadnych poprawek czy zmian. Jaka była reakcja? Ta kobieta wmawiała babci, że umowa jest spisana tak, jak babcia chciała, że teraz już za późno na zmiany i jak babcia będzie próbowała coś w BOK ugrać, to zapłaci bardzo wysoką karę pieniężną! No żesz! Wściekłam się straszliwie! Babcia prosiła, żebym nic nie robiła, że ona nie chce mieć nieprzyjemności, bo ta pani mieszka niedaleko! Niedoczekanie! Telefonicznie nic nie udało mi się załatwić, nikt nie chciał ze mną nawet rozmawiać, bo nie jestem upoważniona. Pojechałam zatem do biura obsługi w moim mieście. Odczekałam swoje w baaaaardzo długiej (tradycyjnie) kolejce. Bardzo uprzejma pani poradziła, aby napisać pismo, opisać problem, może się uda. Niestety, firma znowu odmówiła wszelkiej dyskusji. Nikogo nie obchodziło, że przecież to jest oszustwo. Naciąganie starszych osób chyba nie przystoi poważnej firmie?? Nie było nawet z kim dyskutować. Najistotniejsze jest to, że ja nie jestem osobą upoważnioną do żadnych rozmów z firmą!
Postanowiłam problem ten opisać na fanpagu firmy. W tym przypadku reakcja była, wydawało się, pozytywna. Otrzymałam zapewnienie, że usługa zostanie wyłączona na koniec bieżącego miesiąca (czyli sierpnia), ale muszę dostarczyć do BOK, pod który podlega babcia, pisemne wypowiedzenie. Pismo napisałam, wysłałam do babci, babcia podpisała, pismo zostało listem poleconym przesłane pod wskazany adres. Uznałam, że sprawa jest zamknięta. (Nie domagałam się wyciągnięcia konsekwencji wobec przedstawicielki, żeby było jasne. Teraz tego żałuję. Oj, bardzo żałuję, że zostawiłam tak tę sprawę…)
Jakże wielkie było moje zaskoczenie, kiedy będąc na święta u babci spojrzałam na jej rachunek! Opłata z usługę nadal była naliczana! Wtedy zagotowało się we mnie maksymalnie. Kolejny raz skontaktowałam się z obsługą fanpaga. Przy okazji poruszyłam sprawę mojego internetu oraz tego, że odłączono mi telewizję na 4 dni przed końcem okresu rozliczeniowego. Obiecano wyjaśnienie sprawy i deklarację w sprawie tv, że opłata zostanie naliczona proporcjonalnie do czasu korzystania z niej. Na tym w zasadzie koniec. Obsługa fanpaga czeka na wieści z Biura Obsługi Klienta. Czas leci, abonamenty również, a za nimi nasze pieniądze.
Multimedia Polska to firma o ogólnopolskim zasięgu. Wielu abonentów jest niestety skazana na ich usługi, gdyż w wielu rejonach są monopolistami. Ja ich klientem już nie będę. Nigdy więcej nie skuszę się na podpisanie z nimi jakiejkolwiek umowy. Nie polecam, a wręcz odradzam, nie dajcie się skusić na promocje, okazje i wyjątkowe parametry techniczne. To wszystko to marketingowa papka bez pokrycia w rzeczywistości.
p.s. Uprzedzając pytania dlaczego sprawy nie załatwiam w BOK wyjaśniam, że na to szkoda czasu. Nikt nic nie wie, trzeba sprawę zgłosić dalej, napisać, poczekać, wyjaśnić… “nie, bo nie”, “tak, bo tak”… Zero konkretów i zero merytorycznej dyskusji. Kiedy petent staje się zbyt dociekliwy, wtedy następuje zmiana tonu na opryskliwy i niegrzeczny.
* Z publikacją posta czekałam kilka dni, mimo wszystko licząc na rozwiązanie problemów. Firma została uprzedzona, że przygotowuję taki wpis. Pozdrawiam osoby opiekujące się fanpagem firmy, mają naprawdę niełatwą pracę.
1,4K
Zazwyczaj my, blogerzy, piszemy posty pochwalne na temat produktów czy firm. Zazwyczaj posty te wynikają z płatnej współpracy lub z wyjątkowo dobrych kontaktów z firmą. Zazwyczaj…Zdarzają się jednak sytuacje zasługujące na nagłośnienie z powodów znacznie mniej chwalebnych.
Dzisiaj chciałabym opisać Wam moje perypetie z Multimedia Polska. Firma znana znacznej większości, przynajmniej z reklam. Mnie znana jest bliżej, gdyż od dłuższego czasu jestem jej klientką.
poprzedni wpis
Sałatka z kurczakiem, boczkiem i winogronem
Subscribe
Login
0 komentarzy
najnowszy