2,1K
Nie pamiętam już kiedy na blogu było ciasto. Pewnie dlatego, że zanim zdążę zrobić zdjęcia, to zjadamy je w mig. To ciasto postanowiłam więc uchronić przez błyskawicznym zjedzeniem i zrobiłam zdjęcia zanim do końca ostygło. Idealnie kruche ciasto, pyszne borówki i słodka pianka. To naprawdę rewelacyjna kombinacja. Ciasto ma jednak jedną poważną wadę: znika w tajemniczy sposób i w ekspresowym tempie ?
Składniki na tortownicę o średnicy 25 cm:
300 g mąki pszennej
120 g masła
2 łyżki cukru pudru
1 czubata łyżka cukru waniliowego
4 żółtka
1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
dodatkowo:
4 białka
1/2 szklanki cukru pudru
500 g borówek
Żółtka, cukier puder i cukier waniliowy utrzeć na puszystą masę. Przesianą mąkę, proszek do pieczenia i masło posiekać nożem, dodać utarte z cukrem żółtka i zagnieść szybko ciasto. (Ciasto nie powinno być ogrzewane rękami zbyt długo, gdyż potem straci na kruchości.) Podzielić je na 3-4 części, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez przynajmniej pół godziny.
Borówki opłukać i dobrze odsączyć z wody. Najlepiej na papierowym ręczniku.
Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia. Zetrzeć na grubej jarzynowej tarce 2/3 schłodzonego ciasta. Rozłożyć je w formie, lekko zakładając brzegi. Wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni i podpiec ciasto przez około 15 minut. Powinno tylko lekko się zrumienić.
Podpieczone ciasto wyjąć z piekarnika. Białka ubić z cukrem pudrem na sztywną pianę. Na podpieczone ciasto wyłożyć borówki, a następnie pianę z białek. Na wierzch piany zetrzeć pozostałe (surowe) ciasto. Wstawić ponownie do piekarnika (180 stopni) i piec przez około pół godziny. Wierzch ciasta powinien być lekko rumiany.
Ciasto jest wystarczająco słodkie i nie trzeba go obsypywać cukrem pudrem po upieczeniu.
Wolicie borówki czy jagody??