Domowe bajgle i slow life? Tak, to bardzo smaczne połączenie – sprawdź.
Domowe bajgle i slow life można połączyć, więc zapraszam Was dzisiaj na pyszne bajgle z hummusem i warzywami. Możecie wykorzystać bajgle kupione, albo przygotować je samodzielnie w domu. Te, na które przepis znajdziecie dzisiaj, to prawdziwe bajgle slow, czyli takie, które powstają dość długo, ale za to są naprawdę pyszne. Najwięcej czasu zajmuje wyrastanie ciasta, ale uwierzcie mi, że warto. Przepis na te bajgle zaczerpnęłam z bloga Ani Kuchennymi drzwiami. Zerknijcie tam, bo Ania ciekawie opisała skąd w ogóle bajgle się wzięły.
Przepis na domowe bajgle i slow life
Składniki ciasta i przygotowanie bajgli
Na początek należy przygotować zaczyn.
- 150 g mąki pszennej (typ 750)
- 150 ml letniej wody
- szczypta suszonych drożdży
- opcjonalnie: 2 łyżki zakwasu pszennego
Wszystkie składniki przełożyć do miski, dobrze wymieszać, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce. Zaczyn powinien wyrastać kilka godzin, optymalnie 8.
Następnie dodać do niego resztę składników, czyli:
- 600 g mąki pszennej
- 300 g wody
- 2 łyżki miodu
- 1 łyżka soli
- 5 g suszonych drożdży
Wszystko razem połączyć i wyrobić gładkie ciasto. Przełożyć do większej miski, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na około godzinę do wyrośnięcia.
Po wyrośnięciu przełożyć na stolnice lub blat. Spłaszczyć dłońmi. Brzegi z czterech stron założyć do środka – podobnie jak to jest w kopercie. Złożyć jeszcze raz na pół i przełożyć ponownie do miski. Przykryć i odstawić do lodówki przynajmniej na 8 godzin.
Wyrośnięte ciasto wyjąć z lodówki, podzielić na 15 części i uformować z nich kulki. Przykryć czystą ściereczką i pozostawić na około 20 minut. Następnie w każdej z kulek zrobić palcem dziurkę i powiększyć ją. Ania opisuje to dość obrazowo: ciastem zakręcić dookoła palca tak, jakby to było hula hop. Ciasto ponownie pozostawić do wyrośnięcia, tym razem na około 40 minut.
W większym garnku zagotować wodę – około 1,5 – 2 litry. Dodać 1 łyżkę miodu (melasy, golden sirup lub syropu klonowego). Na wrzącą wodę delikatnie wkładać bajgle i na niewielkim ogniu gotować przez około 1 minutę po obu stronach. Bajgle powinny swobodnie pływać i nie dotykać dna. Przy pomocy cedzakowej łyżki delikatnie wyjmować bajgle na czystą ściereczkę.
Obgotowane smarować roztrzepanym jajkiem i obsypać ulubionymi ziarenkami. Piec na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w piekarniku nagrzanym do temperatury 200 stopni przez około 20-25 minut. Bajgle powinny nabrać złotego koloru. Po upieczeniu wystudzić na kratce.
Przepis na hummus
Składniki:
- 1 puszka ciecierzycy (poj. 425 ml)
- 4 większe ząbki czosnku
- świeżo mielony pieprz do smaku
- sól do smaku
- ok. 50 ml oliwy
Dodatkowo:
- sałata
- pomidory
- ogórki – świeże, kiszone, małosolne lub konserwowe
Ciecierzycę przełożyć do blendera wraz z około 1/3 zalewy. Resztę zalewy pozostawić do ewentualnego uzupełnienia. Zmiksować na gładko. Czosnek obrać, posiekać drobno nożem, a następnie rozetrzeć z odrobiną soli. Dodać do zmiksowanej ciecierzycy wraz z oliwą. Miksować jeszcze przez chwilę. W razie gdyby masa była zbyt gęsta, można dolać pozostałą po odsączeniu zalewę. Na końcu hummus przyprawić do smaku solą i pieprzem.
Na przekrojone bajgle nakładać opłukane i dokładnie osuszone liście sałaty, obficie hummus, a na nim ogórki, pomidory czy inne ulubione dodatki. Zabierając ze sobą do pracy takie śniadanie, wystarczy do oddzielnego pojemniczka nałożyć hummus, a do drugiego warzywa. Bajgle można przekroić, zawinąć w papier śniadaniowy. Taką kanapkę można wtedy bardzo szybko przygotować na świeżo, bezpośrednio przed jedzeniem.
Domowe bajgle i slow life – to jest pyszne!
Filozofia slow life jest dość popularna od jakiegoś czasu. Mogłoby się wydawać, że to wymysł tych, którzy się nudzą. I przyznam się Wam szczerze, że kiedyś też tak myślałam. Do czasu, aż z pewnym zdziwieniem stwierdziłam, że ja tak właśnie żyję! A przecież daleko mi do osoby, która się nudzi.
Na czym polega slow life?
Slow znaczy wolniej, spokojniej. Bez ciągłego biegu, robienia wszystkiego jednocześnie i gonitwy za tym, żeby “mieć”. Bez szaleńczego pędu i życia “z zadyszką”. W skrócie mówiąc to życie w spokoju i zgodzie ze sobą. Tak widzę to ja. Czasy, w jakich żyjemy, wymuszają na nas ciągłą pogoń i wyścig z czasem. Gonimy za lepszym zarobkiem, bardziej komfortowym domem, nowoczesnym samochodem, etc. Wydaje się nam, że to droga do szczęśliwego życia. Niestety, posiadanie nie uszczęśliwia na dłuższą metę.
Czym jest slow food?
We Włoszech, w 1986 roku, powstała organizacja Slow Food. Cel jej działalności to hasło ochrona prawa do smaku. Carlo Petrini, założyciel Slow Food, to m.in. krytyk kulinarny, ekolog, polityk i dziennikarz który postanowił zbojkotować Mc Donald’s. Zrobił to dlatego, że sieć restauracji serwując fast food, podaje dania przygotowywane szybko, z półproduktów i mrożonek, co jest niezbyt zdrowe. Nagłaśniając swój protest, zmotywował wielu restauratorów, którzy postanowili karmić swoich gości w zupełnie innym stylu, czyli podając dania ze świeżych produktów, przygotowywane nieśpiesznie, ale starannie.
Organizacja Slow Food wspiera regionalnych producentów, którzy produkują w sposób tradycyjny i ekologiczny. W chwili obecnej działa na całym świecie, a slow food stał się częścią życiowej filozofii slow life.
Jak żyć slow?
Praca w pracy, dom w domu
Wychodząc z pracy zapomina się o niej i nie przynosi do domu pozornych drobiazgów takich jak sprawdzanie służbowego maila czy odbieranie służbowych telefonów. W pracy skupiajmy się tylko na obowiązkach służbowych, a w domu żyjmy tylko życiem rodzinnym i sprawami z tym związanymi.
Wielozadaniowość, życie z planem, dobra organizacja i priorytety
Wielozadaniowość to – najogólniej mówiąc – robienie wielu rzeczy jednocześnie w tym samym czasie. Przy dobrej organizacji pracy, to sposób na szybsze ukończenie wszystkich obowiązków. Są czynności, które możemy robić “przy okazji”. Dobrze znają to panie domu, zwłaszcza w sobotnie przedpołudnia, kiedy to pierzemy, sprzątamy, przygotowujemy jedzenie na cały weekend i tak dalej… Jednak, mimo zalet, wielozadaniowość jest na dłuższą metę męcząca. Życie z wypełnionym po brzegi terminarzem zapewne opłaca się finansowo, ale czy dla nas samych jest dobre? Goniąc za lepszym “mieć” bardzo łatwo można zgubić dobre “być”. Wyznaczmy wiec sobie priorytety, a mniej istotne sprawy odłóżmy na blok lub ograniczmy.
Niech bliscy naprawdę będą blisko
Doceniajmy chwile z najbliższymi, celebrujmy je i cieszmy się tym czasem. Czas biegnie nieubłaganie i zawsze nadchodzi taka chwila, kiedy tych bliskich brakuje. Spotykajmy się, jedzmy wspólnie, rozmawiajmy ze sobą. Czujmy te chwile całym sobą. W taki sposób przecież ładujemy nasze “akumulatory” dobrą energią.
Nie jesteś doskonały, nie musisz
Jeśli nie zrobimy obiadu z trzech dań, to świat się nie zawali. Jeśli kurze nie będą wytarte, a ubrania równo poukładane w szafie, to nikt nie zakuje nas w dyby. To Twój dom, Twoje życie i Twoje drobne niedociągnięcia. Jeśli Tobie nie przeszkadzają, to innym nic do tego. Nie masz obowiązku bycia doskonałym, bo żyjesz dla siebie, a nie dla innych. Od porządku w szafie ważniejszy jesteś TY.
Nie rozpamiętuj porażek, żyj dniem dzisiejszym
Co się stało, to już się nie odstanie. Czasu nie cofniemy, więc nie rozpamiętujmy złych rzeczy. Czasami porażka nie jest porażką, a gafą czy drobnym niepowodzeniem. Bardzo często zadręczamy siebie czymś, co dla innych praktycznie nie istnieje. Pamiętajmy: nikt nie jest doskonały, każdy ma prawo do potknięć. Ważne, aby wyciągać z nich wnioski, bo zamartwianie się nie prowadzi do niczego dobrego.
Zwolnij
Wyciszmy telefon, nie przeglądajmy portali społecznościowych w nieskończoność, a radio, które gra w tle nastawmy na ulubioną muzykę, a nie ciągłe informacje. Dajmy sobie czas dla siebie. Dostrzegajmy i doceniajmy mniejsze sukcesy, nie czekajmy tylko na wielkie i spektakularne. Szczęście składa się z drobnych, pięknych momentów.
Asertywność to nie egoizm
Zadbajmy o siebie, swój czas i swoje emocje. Nie bójmy się odmawiać innym, jeśli proszą o coś, co zaburza nasze życie. Nie wyświadczajmy przysług kosztem siebie samego. Pamiętajmy jednak, aby i wobec innych być w porządku, i te same zasady stosować w drugą stronę.
Slow food znaczy dobra kuchnia
Celebrujmy przygotowywanie posiłków i ich spożywanie. Niech to będzie przyjemność z dobrego jedzenia, które powstało z wartościowych produktów i od podstaw. Nawet jeśli trwa znacznie dłużej niż odgrzanie mrożonki, to będziesz mieć poczucie, że jesz coś prawdziwego i zdrowego. Nasz organizm podziękuje za to odwdzięczając się zdrowiem, a my dostrzeżemy różnice między dobrym, a byle jakim jedzeniem.
Och kochana! Zabiłaś mnie tym przepisem, po prostu już chcę to wszystko zjeść, a muszę przynajmniej tydzień czekać, aż będę miała wyremontowaną podłogę w kuchni i meble na miejscu. Te bajgle do mnie mówią… 😛