1,8K
Do dzisiejszych drożdżówek zabierałam się jakieś dwa tygodnie. Ale jak się już zabrałam, to zapach wydobywający się z piekarnika czuć było chyba w promieniu 100 metrów. Cynamon uwielbiam, teraz pokochałam połączenie go z kardamonem! Zanim drożdżówki wystygły, nie było połowy. Dobrze, że z pierwszej blachy, jeszcze gorące, od razu zaniosłam moim ulubionym sąsiadom – jakbym chciała czekać z tym obdarowywaniem na koniec pieczenia, to mogłoby się okazać, że nie bardzo jest czym się dzielić. Przepis znalazłam u mojej imienniczki na blogu Codojedzenia – KLIK! Nie wszystko zrobiłam dokładnie tak, jak pisze Małgosia – mam nadzieję, że się nie pogniewa.
Składniki:
1 łyżka nasion kardamonu
500 ml mleka
40 g świeżych drożdży
100 g miękkiego masła
100 g cukru
szczypta soli
1 jajko
700 – 750 g mąki
Nadzienie:
125 g masła
80 g brązowego cukru
2 łyżki cynamonu
Dodatkowo:
3 łyżki syropu klonowego + 2 łyżki wody do posmarowania
cukier wymieszany z kardamonem do posypania
Drożdże rozetrzeć lekko z cukrem, po kilku minutach rozpuszczą się. Mleko podgrzać aby było ciepłe, a nie gorące. Wlać do drożdży i cukru, wymieszać. Kardamon wyłuskać z pączków, utrzeć lekko w moździerzu lub rozetrzeć między dwiema łyżeczkami – powinno się udać.
Do mleka i drożdży dosypać przesianą mąkę, dodać sól, rozgnieciony kardamon i jajko. Wszystko razem zagnieść. Na końcu dodać miękkie masło i dokładnie wszystko wyrobić. Ciasto powinno być dość miękkie i elastyczne. Przykryć i odstawić na około pół godziny do wyrośnięcia. Po tym czasie zbić lekko, żeby ciasto odgazowało i ponownie przykryć na pół godziny. Po drugim wyrastaniu ciasto podzielić na dwie lub trzy części (w zależności od wielkości blachy), jedną część rozwałkować na prostokąt, pozostałe części pozostawić pod przykryciem.
Rozwałkowany prostokąt posmarować obficie stopionym i przestudzonym masłem. Po wierzchu posypać brązowym cukrem wymieszanym z cynamonem. Ciasto zwinąć w wałek wzdłuż szerszego boku. Odkrawać mniej więcej dwu centymetrowej grubości krążki i układać je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pozostawić na 10 minut, przesmarować stopionym masłem i piec w temperaturze 200 stopni przez około 10 minut.
Kiedy bułeczki będą wyrastały przed pieczeniem, można zacząć przygotowywać drugą część ciasta w identyczny sposób.
Upieczone bułeczki jeszcze ciepłe smarować mieszaniną syropu klonowego (lub miodu, lub golden syrop’u) i wody. Jeśli komuś mało kardamonu i słodyczy, może posypać je cukrem wymieszanym z kardamonem.
Bułeczki znikają w oczach. Są pyszne i wspaniale pachnące. Podawane na ciepło rozpływają się wręcz w ustach.
Smacznego!
Wspaniałe bułeczki, zjadłabym takie 🙂
mnie ciasto drożdżowe też przerażało, ale okazało się, ze nie taki diabeł straszny ;)))
Zawsze bałam się zabierania za ciasto drożdżowe – coś mi mówi, że nigdy by mi nie wyszło 😛
Pozdrawiam
Jakie śliczne zawijaski 🙂
i pyszne 😉
ja też chcę być Twoją sąsiadką 🙂 ale bym sobie pyszności podjadła 🙂 lubię drożdżowe ciasta i bułeczki 🙂 ostatnio robiłam z kakao i właśnie drugą z cynamonem 🙂
sama bym chciała być swoją sąsiadką ;)))))
Małgosiu, dziękuję za pyszne śniadanko. Mniam. Dziękuję też za miły komentarz na moim blogu. Pozdrawiam Cię ciepło. Miłej niedzieli
smacznego, Basiu :****
Te bułeczki są pyszne, ilekroć je robię najzwyczajniej w świecie znikają.
Mam problem z Twoją stroną Małgosiu, aby na nią wejść muszę szukać w wyszukiwarce i dopiero potem się wyświetla, w innym wypadku wychodzi błąd połączenia. Tak się dzieje od kiedy zmieniłaś stronę, nie wiem dlaczego?
Buziaki dla Ciebie:)
chyba wiem w czym problem z ładowaniem strony: nie chce się załadować przy wpisaniu daylicooking.pl, prawda? trzeba wpisywać https://www.daylicooking.pl
zgłosiłam ten problem już, mam nadzieję że uda się zrobić tak, aby nie trzeba było wpisywać www 🙂
Muszę wypróbować, chociaż cynamon pasuje mi bardziej do zimowych dni;)
ja cynamon uwielbiam cały rok 🙂
Uwielbiam kardamon. Zazwyczaj dodaję go do kawy 🙂
Takie bułeczki zjadłabym na śniadanko na pewno. Skorzystam z przepisu i może nawet jutro zrobię? Jak nie to w tygodniu. Poźno już, a ja znowu głodna jestem. Nie mogę przecież w nocy jeść… 🙁
jak byłam w ciąży z córką, to jadłam niemal non stop ;)))
Szkoda, że nie jestem twoją sąsiadką 🙂 Swoją drogą to dobrze się z tobą mają, też bym chciała żeby mi ktoś co jakiś czas podarował takie pyszności.
uwielbiam "dokarmiać" innych 😀
W sam raz na śniadanie do kawy mlecznej!' 😉
i własnie tak je jadłam dziś na śniadanie 🙂
Wyglądają pysznie i zjadłabym taką do kawki, którą idę sobie zaraz zrobić.
były pyszne i szybko zniknęły 😉 jutro piekę kolejną porcję 😉