1,5K
Wiosną chce nam się świeżych warzyw i owoców. Z utęsknieniem wypatrujemy ich w zaprzyjaźnionych warzywniakach i stoiskach sklepowych. I choć nie jestem zwolenniczką zajadania się nowalijkami ze względu na duże stężenie chemii w nich, to czasem skuszę się. Tak właśnie było z gruntowymi ogórkami. Po prostu musiałam je kupić. Tym razem nie było mizerii, była zupa krem. Pyszna, aksamitna i o niepowtarzalnym smaku. Jeśli ktoś myśli, ze zupa ze świeżego ogórka jest mdła, to musi sam jej spróbować.
Składniki:
1 kg świeżych ogórków (najlepiej gruntowych)
2 średnie cebule
12-15 cm jasnej części pora
3-4 duże ząbki czosnku
zielona papryczka chili
mały pęczek koperku
oliwa z oliwek
sól do smaku
Ogórki obrać ze skóry, pokroić na mniejsze kawałki. Cebulę i czosnek obrać, posiekać. Pora oczyścić, opłukać i pokroić w talarki. Papryczkę chili przekroić, usunąć nasionka i posiekać drobno.
2-3 łyżki oliwy rozgrzać w garnku. Dodać pora, cebulę, czosnek i papryczkę chili. Zeszklić. Dodać pokrojone ogórki i wszystko razem udusić do miękkości. Wlać wodę lub bulion, ale niezbyt dużo, gdyż finalnie zupa ma mieć konsystencję kremu. Przyprawić solą. Na końcu dodać opłukany i posiekany koperek. Wszystko razem gotować jeszcze minutę. Zdjąć z ognia i zmiksować blenderem lub przetrzeć przez sito.
Zupę podawać w bulionówkach skropioną lekko oliwą. Jako dodatek proponuję chrupiące grzanki.
Ta zupa najlepsza będzie latem, podczas ogórkowego sezonu. Wtedy ogórki są najsmaczniejsze i pachnące. Jeśli jednak tęsknimy za latem i słońcem, to ich namiastkę da nam własnie ta zupa przygotowana z ogórków szklarniowych. Mimo tego, że nie jestem zwolenniczką tak hodowanych warzyw, to jednak czasami się na nie skuszę.