1,9K
Na grzyby nie chodzę. Przyznaję się bez bicia, że nie znam się na nich i zawsze się boję, żeby nie zgotować sobie ostatniej wieczerzy z trującym grzybkiem. Mam jednak szczęście, że zawsze znajdzie się jakiś grzybiarz-ekspert wśród moich znajomych i obdaruje mnie świeżymi lub suszonymi grzybami. W tym roku sezon grzybowy umknął nam wszystkim niepostrzeżenie. Niewiele grzybów więc mam. Wymyśliłam jednak sposób na zachowanie tego cudownego smaku na więcej niż tylko kilka obiadów. Sól grzybowa, bo o niej mowa, idealnie nadaje się do dosmaczania mięsa lub sosów. Wystarczy dodać odrobinę do sosu pieczeniowego lub natrzeć nią mięso przed pieczeniem. Przygotowanie jej jest banalnie proste i szybkie.
Do blendera (malaksera) wrzuciłam garść suszonych grzybów. Idealnie nadają się do tego celu mniej lubiany trzonki. Zmiksowałam je, dodałam do nich sól i wymieszałam dokładnie. Na 4 części mielonych grzybów dodałam 1 część soli. Możecie jednak dodać soli więcej lub mniej, w zależności od tego, na jakiej intensywności smaku Wam zależy.
Tak przygotowaną mieszankę należy przechowywać w szczelnie zamkniętym opakowaniu, najlepiej szklanym.