Oksymel to macerat ziół i przypraw z miodem i octem owocowym. Znany od stuleci ratuje nasze zdrowie także i dzisiaj.
Oksymel (oxymel) otrzymałam od jednej z moich koleżanek. Przydał się szybciej niż sądziłam, bo kilka dni później rozchorowałam się. Nie wiem czy dopadł mnie jakiś wirus, czy może zwyczajne przeziębienie. Faktem jest, że nigdy tak szybko nie stanęłam na nogi, bo juz czwartego dnia zażywania tego maceratu. Dlatego postanowiłam, że podzielę się tym przepisem z Wami, bo teraz zdrowie mamy dość kruche. Można powiedzieć, że wręcz na wagę złota, o ile nie droższe.
Oksymel – preparat o wyjątkowej mocy zdrowotnej i prozdrowotnej
Należy zacząć od tego, że oksymel (oxymel) można zażywać w trakcie infekcji lub profilaktycznie. W związku z tym, że jego składniki to produkty bakteriobójcze, odkażające, wzmacniające i uodparniające, ma on działanie wielopłaszczyznowe, że tak to określę. Nie ma chyba jedynej i słusznej receptury, tym bardziej, że niektóre ze składników mogą niektórych uczulać. Trzeba wiec podejść do składu z rozsądkiem i jeśli coś jest alergizujące, po prostu z tego zrezygnować.
Przepis na oksymel – domowy preparat na infekcje i przeziębienia
Składniki:
- 1 główka czosnku – obierz i posiekaj w cienkie plasterki lub kosteczkę;
- ok. 10-12 cm średniej grubości imbiru – umyj dokładnie, następnie sparz wrzątkiem i bez obierania pokrój drobno;
- świeży korzeń chrzanu – podobnej wielkości jak imbiru – wyszoruj, obierz i pokrój drobno;
- ok. 5 cm świeżej kurkumy – postępuj podobnie jak z imbirem, ale w przypadku braku zastąp lekko czubatą łyżeczką suszonej i mielonej;
- średnia czerwona cebula – obierz z wierzchnich łusek, umyj i pokrój w cienkie plastry lub kostkę;
- ostra papryczka – według uznania od 1/2 po nawet 2 sztuki – umyj i pokrój w plasterki;
- goździki – ja dodaję ich 2/3 łyżeczki;
- 1 lekko czubata łyżeczka ziaren czarnego pieprzu – w całości, bez mielenia;
- 1 łyżeczka ziarenek białej gorczycy – również w całości;
- 1 laska cynamonu – potłucz ją na mniejsze kawałki lub dodaj lekko czubatą łyżeczkę mielonego;
- 1 łyżka owoców głogu – suszonych i w całości;
- ocet jabłkowy lub inny owocowy – tu znajdziesz przepis na domowy ocet jabłkowy
- miód.
Sposób przygotowania oksymelu
- Wszystkie składniki w miarę przygotowywania umieszczaj od razu w większym słoiku. Sprawdzi się tutaj o pojemności przynajmniej 1 litra.
- Następnie zalej wszystko octem jabłkowym lub innym, aby było go kilka cm powyżej poziomu składników. (Suche składniki chłoną go, więc po kilku dniach można nieco dolać. Potem już raczej nie dolewa się, żeby nie rozcieńczać niepotrzebnie.)
- Może to być dowolny ocet owocowy lub ziołowy. Dobierz go w miarę możliwości lub według właściwości jego bazy, ja wykorzystałam mój ulubiony ocet z papierówek. Pamiętaj jednak o najważniejszym: musi to być ocet żywy.
Co to jest żywy ocet?
Ocet żywy to po prostu ten, który nie jest pasteryzowany. Najlepszy jest Twój własny albo otrzymany od kogoś zaufanego. Możesz również taki ocet kupić, ale z pewnego źródła. Niestety nie zawsze oznaczenie butelek “niepasteryzowane” jest zgodne ze stanem faktycznym…
- Kiedy zalejesz wszystkie składniki octem, to wymieszaj wszystko lekko, aby ocet dotarł wszędzie. Używaj plastikowych łyżek, gdyż metal wchodzi w reakcję z kwasem. Ocet powinien dokładnie zakrywać wszystkie składniki, aby nic nie spleśniało.
- Swój macerat przykryj kawałkiem folii spożywczej lub zakręć słoik, ale niezbyt mocno. Najlepsze są plastikowe nakrętki – nie zapominaj o reakcji metalu z kwasem. (Ja, jeśli akurat używam słoika z metalową nakrętka, przykrywam go kawałkiem folii spożywczej i dopiero zakręcam. )
- Odstaw słoik na 3-4 tygodnie, ale mieszaj go raz dziennie przez pierwszy tydzień. Potem wystarczy co kilka dni.
- Słoik z maceratem może stać na blacie kuchennym i w temperaturze pokojowej. Nie potrzebuje lodówki czy chłodnej spiżarni.
- Podczas procesu macerowania (raczej na początku) możesz zaobserwować delikatny proces fermentacji. Nie jest to nic złego, bo przecież używasz żywego octu, który ciągle “pracuje”.
- Twój macerat może zmieniać kolor. Od przejrzystego i bezbarwnego do intensywnego żółto-pomarańczowego. To wszystko zależy od składników, jakie włożysz do słoika.
- Po 3-4 tygodniach (możesz go przetrzymać nawet i półtora miesiąca) zlej swój macerat i przecedź przez gęste sito. Możesz wszystko lekko odcisnąć przez gazę, a otrzymany płyn przelać docelowo do czystego i wyparzonego naczynia.
- Na koniec połącz gotowy macerat z miodem w stosunku 1:1, czyli 1 cześć objętościowa miodu z 1 częścią objętościową maceratu. Twój oksymel jest już gotowy.
Jak stosować oksymel
W przypadku infekcji stosuj 3-4 razy dziennie po 1 łyżce oksymelu. Profilaktycznie, w sezonie przeziębień i gryp, stosuj 1 łyżkę raz dziennie.
Oksymel – naturalny antybiotyk
Oksymel (oxymel) nazywany jest naturalnym, domowym antybiotykiem. Nazwa pochodzi z greckiego słowa oxymeli i oznacza mieszankę octu i miodu. To oczywiście bardzo uproszczone pojęcie, bo przecież nie łączymy tu tylko octu z miodem, ale dodajemy także wiele innych składników. Oksymel, także ze względu na smak, nazywany jest również pikantnym syropem lub ognistym cydrem. Ci, którym jego smak nie przypadł do gustu wymyślają inne nazwy 😉 😀
Oksymel po swojemu – na zdrowie
Tak, jak napisałam wyżej, nie ma jedynej i słusznej receptury na oksymel. Przy odrobinie wiedzy (naprawdę odrobinie) można komponować swoje oksymelowe mikstury według własnych potrzeb zdrowotnych i upodobań smakowych. Można więc stworzyć miksturę, która będzie szczególnie mocno rozgrzewać i działać napotnie. Użyć ziół oczyszczających organizm lub korzystnie wpływających na układ oddechowy. No i zrezygnować z niektórych składników w przypadku alergii, aby zamiast sobie pomóc, nie zaszkodzić. Do skomponowania własnego maceratu oksymelowego można użyć świeżych składników lub suszonych czy zmielonych. Mogą to być potrzebne do kuracji zioła, owoce, warzywa czy przyprawy.
Oksymel wskazówki
Przy pierwszym stosowaniu oksymelu dobrze jest obserwować swój organizm właśnie pod kątem alergii. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z ewentualnych uczuleń, a często pojawiają się one nagle.
Nie podgrzewaj miodu, aby połączyć go z maceratem. Wiem, że niektórzy to doradzają, ale… Miód traci swoje cenne właściwości już przy około 40 stopniach Celsjusza. Jaki więc jest sens łączenia go w prozdrowotną miksturę? Jeśli Twój miód skrystalizował się i tworzy zbitą bryłę, to wystarczy go zalać maceratem. Pod jego wpływem miód się rozpuści bez konieczności jego podgrzewania.
Dobry miód to podstawa
Jestem łasuchem i lubię wszystko co słodkie, a więc i miód. Wpadają w moje ręce różne miody, co stali czytelnicy bloga zauważyli. Jednak od kilku lat moim faworytem jest miód z niewielkiej pasieki pana Piotra Żurawicza. Słoik takiego miodu widać na dzisiejszych zdjęciach 🙂 Pana Piotra poznałam jakiś czas temu osobiście, przeprowadzając z nim wywiad dla serwisu Kuchnia Wirtualnej Polski. To było naprawdę interesujące spotkanie, bo pan Piotr jest także pasjonatem historii Templariuszy, którzy mieli siedzibę na tamtych terenach. Naprawdę nieczęsto zdarza się spotkać tak ciekawych ludzi 🙂 Od tamtego czasu miody od pana Piotra Żurawicza stoją w mojej spiżarni i polecam je każdemu. Na etykiecie słoika widać dane, gdyby ktoś chciał zamówić je dla siebie, a może i spotkać się z panem Piotrem przy okazji jakiejś “imprezy templariuszowskiej”.
Wywiad z pszczelarzem-Templariuszem – przeczytaj.
*Nie jest to wpis sponsorowany. Miody pana Piotra polecam bezinteresownie.
Piję od października. Bardzo lubię. Ma tyle nut smakowych. Na pewno wzmacnia…, tylko nie działa na mnie tak, jak chemiczny antybiotyk.
Ja, zwłaszcza teraz, unikam wszystkiego, co chemiczne. Oksymel mam pod ręką cały czas.
Witam. Nie mam octu jabłkowego ale mam truskawkę z kwiatem bzu czarnego oraz malinowy z miętą. Obydwa są żywe niepasteryzowane. Czy takich octow mogę użyć do oksymelu. W tym roku niestety zanosi się na to że nie będzie jabłek:(
Joanno, nie ma większego znaczenia jakiego octu użyjesz. Sam ocet ma swoje właściwości w zależności od użytego surowca. I to jest jedyna różnica między nimi podczas robienia oksymelu.
Nigdy nie robiłam.
Dorota, zawsze musi być ten pierwszy raz 😉
To jest miktura mojej ciotki! No a tak serio moja już nieżyjąca cioteczka zawsze w okresie zimy obdarzała moją mamę słoiczkiem magicznej mikstury. Jak tylko kogoś z nas brało przeziębienie,jakieś chorobsko od razu w ruch szedł słoik ciotki Tereski. No i tak po latach sobie myślę,że to była jakaś wariacja na Twój oksymel. Nie ma to jak mądrość zaczerpnięta ze znajomości natury. Pamiętam,że smakować raczej nie smakowało ale jak stawiało na nogi.
A co do historii pszczelarza Templariusza, lecę czytać. Czuje się zaintrygowana.
Violu, bardzo możliwe, ż eto było coś podobnego. W naturze jest wielka siła i dobrze, że zaczynamy do niej wracać. Na pewno jest to lepsze niż faszerowować się chemią wtedy, kiedy to nie jest konieczne.
Nigdy nie robiłam czegoś takiego a przyda się. Uwielbiam tego rodzaju rzeczy kropka wczoraj na przykład wycisnęłam sok z buraków jabłka gruszki pomarańczy cytryny i dużej ilości imbiru a z wytłoczyn zrobiłam ciasto czekoladowe. Najlepiej zająć się sobą zanim przydarzy nam się coś złego. Tak mi się wydaje. Tam mikstura jest fantastyczna przeczytałam przepis od góry do dołu dwa razy zmartwił mnie fakt nie posiadania takiego octu a swojego nigdy nie robiłam. Ale jakoś sobie poradzę.
Kasiu, zrobienie octu jest w sumie dość proste. Potrzebujesz tylko “trochę” czasu 😉 Podlinkowałam już w składnikach mój ocet – możesz skorzystać. Na stoiskach z tzw. zdrową żywnością też jest do kupienia, tylko trzeba doczytać czy nie jest pasteryzowany.
Z wytłoków po sokach też kombinuję ciasta lub muffinki – są pyszne 🙂
Uściski :*
Malgosiu dzoekije za ten przepis, bo pierwszy raz słyszę o takiej miksturze. Lubimy takie preparaty u tez nie jesteśmy zwolennikami antybiotyków.
Poproszę o więcej takich przepisów, a ten wykorzystamy 🙂
Aniu, polecam Ci z całego serca. Jest naprawdę niesamowity 🙂
Mam jeszcze coś w zanadrzu, więc zaglądaj 😉
Namiętnie przygotowuję różne prozdrowotne mikstury. Parzę zioła – ostatnio gojnik. Mam przekonanie, że wzmacniają one układ odpornościowy. Oksymel poznałam wiele lat temu i też już przeszliśmy nim kurację w tym sezonie. Na zdrowie!
Gojnik też od paru miesięcy mam i parzę 🙂 Lepiej wspierać się ziołami niż od razu pakować w siebie chemię.
Zdrowia, kochana 🙂