Naleśniki są jedną z moich kulinarnych miłości. Uwielbiam je na słodko, na słono, na pikantnie. Na gorąco i na zimno. W postaci krokietów i suchych podjadanych ze sterty świeżo usmażonych.
Ciasto naleśnikowe:
2 szklanki mleka
1 szklanka wody
3 jajka
1,5 – 2 szklanki mąki pszennej
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka cukru
Wszystko w misce roztrzepuję trzepaczką rózgową. Kiedyś wyciągałam mikser i hałasowałam, ale trzepaczka sprawdza się rewelacyjnie. Proporcje są orientacyjne. Ciasto powinno mieć konsystencję śmietany.
Ciasto odstawiam na kilka minut, a potem smażę naleśniki na niewielkiej ilości oleju…
…na jasnozłoty kolor.
Każdy naleśnik posypuję utartym żółtym serem i zwijam w ciasny rulonik.
Pozwijane naleśniki kroję w kilkucentymetrowe kawałki. Jeśli będziemy zwijać ciepły jeszcze naleśnik, wtedy sklei się on lekko i przy krojeniu nie będzie rozwijać się.
Foremkę żaroodporną natłuściłam lekko. Na dno nalałam trochę sosu beszamelowego, a następnie ułożyłam pokrojone ślimaczki naleśnikowe.
Całość zalałam resztą sosu i posypałam drobno utartym serem.
Na sos beszamelowy potrzebujemy:
3 łyżki masła
1 czubata łyżka mąki
około 1,5 – 2 szklanki mleka
sól, świeżo zmielony pieprz (najlepiej biały)
gałka muszkatołowa (też najlepiej starta na świeżo)
łyżka startego żółtego sera
Masło topimy w garnuszku, dodajemy mąkę i zaparzamy ją. Pamiętajmy, aby jej nie przesmażyć, gdyż sos ma być biały i delikatny.
Odstawiamy garnek z kuchenki i wlewamy zimne mleko i mieszamy. Ja używam wspomnianej wyżej trzepaczki rózgowej – grudki przy niej nie mają szans.
Garnek stawiamy na średnim ogniu i mieszamy cały czas aż do zagotowania.
Doprawiamy przyprawami – według własnych upodobań. Na koniec ser żółty, rozmieszać i gotowe.
Zalane sosem i posypane serem ślimaczki wstawiamy do piekarnika (nie przykrywamy naczynia).
Pieczemy w temperaturze 180-200 stopni aż ser na wierzchu zrumieni się tak, jak lubimy.
Brokuły ugotowane al dente idealnie pasują do tego dania.
Moja rada:
Pamiętajcie, aby nie kupować startego już sera, gdyż rzadko kiedy jest to ser pełnowartościowy. Najczęściej są to zleżałe resztki, których sklepy chcą się pozbyć.
Smacznego!
Podobają mi się te ślimaczki ;P
zarąbiste 😀 postaram się w niedługiej przyszłości zrobic
zbrodnia! Takie pysznosci to zbrodnia! Po co ja to ogladam,tylko mi w brzuchu burczy 🙁 😛 🙂
Wyglądają pysznie 🙂
Pozdrawiam Koleżankę z Malinowego Klubu i dołączam się do grona obserwatorów – postaram się zaglądać tutaj częściej!
zapraszam zapraszam 🙂
mam nadzieję kusić Was coraz smakowiciej 😉
Mniam! Pyszności!
Dziękuję Małgorzatko za odwiedziny 🙂
U Ciebie również bardzo smakowicie 😉
smakowitości nigdy za wiele, prawda? 😉
Ooooo, fajny pomysł na naleśniczki:D
uwielbiam naleśniki pod każdą postacią 🙂
pewnie niedługo wrzucę ich kolejną wersję 🙂
jak się sprężysz to w pół godziny masz fajny obiad 😉
OOO, to już wiem co przygotuje mojemu lubemu jak znowu zażyczy sobie obiad 😀
Muszę wypróbować 🙂 z niecierpliwością czekam na przepisy w malinowym nowym projekcie 😉
ja dziś ponownie robiłam ślimaczki, gdyż domownicy zażyczyli sobie powtórkę :))
pierwszy malinowy przepis powinien pojawić się lada dzień 🙂
jakie cudowne slimaczki, chętnie bym zjadła 😉
muszę zrobić naleśnikową imprezę 😉
Pyszności, nie mam apetytu dzisiaj, a takie chętnie bym zjadła:)
może podrzucę małą porcję? 🙂
Super, już na FB je widziałam 🙂
widziałam, że widziałaś ;)))
smacznego życzę wszystkim, którzy skuszą się wypróbować ten przepis 🙂
O rany, ale pięknie wygląda! Aż dostałam ślinotoku na sam widok:D Muszę kiedyś wypróbować :))
Się obśliniłam 🙂
ja też :))) jak robiłam i fotografowałam :)))
Zamówię takie danie u żony. 🙂
polecam 🙂 to prosta i smaczna potrawa 🙂