1,2K
Niedziela to dzień, kiedy w większości polskich domów jada się rosół z makaronem. W moim domu nie zawsze tak jest, ale zawsze każdy rosół jest prawdziwy, bez żadnych sztucznych dodatków. Jakieś 2 – 3 lata temu zrezygnowałam z kostek rosołowych i innych przypraw do zup. Zawierają one głównie glutaminian sodu, który nie jest zbyt zdrowy. Gromadzi wodę w organizmie i obciąża wątrobę. A to zbyt duża cena za podkreślanie smaku, nie uważacie?
Na początku, kiedy zrezygnowałam z tych przypraw, było mi trudno doprawić potrawy. Nie wyczuwałam zupełnie smaku, wszystko było jałowe. Bardzo szybko jednak przyzwyczailiśmy się, a po niedługim czasie stwierdziliśmy, że dostrzegamy nowe, niewyczuwalne kiedyś smaki. Złapaliśmy się nawet na tym, że niektóre potrawy smakują jak “kiedyś” czyli w naszym dzieciństwie, kiedy pałaszowaliśmy smakołyki przygotowane przez mamy i babcie.
Zachęcam Was do ograniczania, a docelowo eliminowania mało zdrowych przypraw. Możemy je zastąpić innymi, naturalnymi mieszankami lub ziołami.
Składniki na rosół:
około 300 g wołowiny na rosół
2 całe nogi z kurczaka (najlepiej z kury, ale jak nie mamy możliwości jej zdobyć, to kurczak musi wystarczyć)
7 średnich marchewek
5 średnich pietruszek
pół małego selera
1 niewielki por
1 mała “przypalona” cebulka (obraną można opiec na suchej patelni)
1 łyżeczka ziarenek pieprzu
sól do smaku.
Wołowinę opłukać, zalać zimną wodą (około 1,5 – 2 l.) i gotować na wolnym ogniu. Kiedy będzie prawie miękka włożyć opłukanego kurczaka, a kiedy wywar się zagotuje, dołożyć obrane i umyte warzywa oraz ziarenka pieprzu. Gotujemy cały czas na małym ogniu, żeby wywar tylko lekko “pyrkał”. Pod koniec gotowania dodajemy sól. Nie solimy wcześniej, żeby uzyskać jak najwięcej smaku z mięsa. Dodatek soli zamyka pory mięsa i zatrzymuje część smaku w środku niego.
Gdyby wywar nie był klarowny lub zaczął się nagle mocno gotować, możemy ratować się dolewając do niego pół szklanki lodowatej wody. Wiem, że wokół się słyszy, że nie wolno tego robić, ale ja to robię. Wszyscy, którzy mieli okazję jeść mój rosół potwierdzą, że zawsze jest kryształowo przejrzysty.
Rosół gotujemy dość długo, ale nie zniechęcajcie się. Cierpliwość zostaje nagrodzona.
Ja swój rosół podałam z domowym, własnoręcznie wykonanym makaronem.
Składniki na makaron:
około 400 g mąki pszennej
2 całe jajka
4 żółtka
płaska łyżeczka soli
Mąkę przesiewam do miski. Wsypuję sól i wbijam jajka. Zagniatam ciasto. Kiedy będzie już jednolite, przekładam na stolnicę i wyrabiam podsypując lekko mąką, żeby się nie przyklejało. Musimy je bardzo dokładnie połączyć, aż stanie się elastyczne. Trwa to mniej więcej 10 minut.
Wyrobioną dokładnie kulkę ciasta pozostawiamy na stolnicy przykryte miską lub przekładamy do woreczka. My odpoczywamy przed dalszą pracą, a ciasto przed wałkowaniem 😉
Po około 20 minutach zabieramy się do wałkowania. Ja nie posiadam żadnej maszynki, wiec wszystko robię tradycyjną metodą.
Odkrawam kawałek ciasta i rozwałkowuję je podsypując mąką. Grubość ciasta jest dowolna. (Ja lubię cieniutki makaron, więc rozwałkowywałam do grubości kartki papieru.) Tak przygotowany placek posypujemy mąką, zwijamy w rulonik i ostrym nożem kroimy cieniutkie paseczki. Paseczki makaronu delikatnie rozwijamy i rozkładamy na kuchennej ściereczce bawełnianej, żeby przeschły. Co jakiś czas przekładamy makaron, aby obsychał ze wszystkich stron.
Potrzebną ilość gotujemy w osolonej wodzie. To, co zostanie (po dokładnym wysuszeniu) przekładamy do płóciennych woreczków lub papierowych torebek. Przyda się nam na kolejny obiad.
Nasze babcie i większość mam, robiły makaron samodzielnie. Pamiętacie te smaki? Wracajmy do tego, co tradycyjne, zdrowe i bez wątpienia smaczne.
mmm zjadbym sobie teraz rosół lub pomidorową mojej babcie 🙂 moze i że.babcia używa ryzu zamiast makaronu ale i tak uwazam ze pomidorowa bez kostki rosolowej jest boska 😉
mam kolejny pomysł na obiad 😀 i przyznam się ja nigdy nie robiłam makaronu- ale jak tylko go zrobię napewno dam znać
Uwielbiam rosół, szczególnie z domowym makaronem! Aż wypróbuję przepis 🙂
może dasz znać czy faktycznie wyszło smacznie? 🙂
Bardzo lubie rosół ,chętnie skorzystam z Twojego przepisu :)Miłego wieczoru,zapraszam do mnie:)
życzę smacznego i już biegnę z rewizytą 🙂
zjadłabym taki domowy makaronik 🙂
Madziu, wiem ze potrafisz zrobić taki pyszny makaron 🙂
Uwielbiam rosół ze "swojskim" rosołem! 🙂
"swojskim" makaronem oczywiście! 😀
widzę ze wizja pysznego rosołku pochłonęła Cię ;)))
moja mam tez robi pycha rosół, mój się nie umywa 🙂
Ilonko, ja się zaparłam i postanowiłam doprowadzić swój rosół do perfekcji 🙂 i myślę, że się udało ;)))
Chociaż, powinnam poczekać aż wypowiedzą się ci, którzy mieli okazję go jeść ;)))))
Gapa ze mnie. Wróciłam do zdjęcia, żeby na odchodnym nacieszyć oczy i ujrzałam pietruszkę. Moje oczy się starzeją szybciej niż głowa!
Madziu, dziękuję za (jak zawsze) ciepłe słowa 🙂
Rosół to podstawa w kuchni, bo z dobrego rosołu można zrobić pyszną zupę. Do makaronu nie podchodziłam przez wiele lat, ale jak już się przemogłam, to od razu wyszedł 🙂 i teraz nie kupuję już gotowego.
Pietruszka musi być i jest, ale do zdjęcia dałam tylko małą gałązkę 😉
Madziu, zdrowych i spokojnych świąt 🙂
Małgosiu,
śmiem twierdzić, że rosół to najważniejsza polska potrawa. Twój wygląda dokładnie tak jak powinien wyglądać wzorcowy rosół. U mnie musi koniecznie zwieńczyć dzieło świeża, aromatyczna pietruszka ale wiem, że nie każdy za nią przepada.
U mnie także na minimum dwóch rodzajach mięs. Czasem dodaję jeszcze cielęciny lub indyka.
Makaronem podbiłaś moje serce!
Pozdrawiam ciepło i przepraszam, że nie odzywam się regularnie ale pracuję na 2 etaty i wieczorem zasypiam na stojąco.
Dobrych i pełnych dobrych myśli Świąt Małgosiu.
Ja tez nie uzywam rosolkow, wegety ani tego typu przypraw. Gdy zaczyna sie uzywac naturalne przyprawy, wszystko zaczyna inaczej smakowac i mozna wyczuc prawdziewe smaki:-)
masz rację 🙂 bez chemii nasze smaki wyostrzają się 🙂
Nie wiedziałam, że przepis na makaron jest taki prosty. Musze wypróbować. Kiedyś jadłam u Mamy mojej Cioci taki domowy makaronik 🙂
ja też się zdziwiłam robiąc pierwszy raz makaron ;)))
lubię tylko cztery zupy : pomidorową, grzybową, barszcz ukraiński i rosół – dobry rosół.
Twój wygląda wspaniale i do tego domowy makaron.. już bym go jadła…
Pamiętam taki makaron, mama robiła, a tata podjadał taki jeszcze surowy 🙂 Szkoda, że te czasy już nie wrócą. Twój rosołek wygląda bardzo smakowicie.
dawne czasy nie wrócą, ale możemy je powspominać choćby takimi smakami 🙂
Domowy makaron jest najsmaczniejszy 😀
Robię taki makaron często 🙂 smak jest rewelacyjny 🙂 a Taki rosołek z domowym makaron pamiętam z czasów dzieciństwa, mama taki własnie robiła 🙂
Lubię rosół ale domowy makaron to już nie bardzo. Moje dzieci też przepadają za rosolem babci 🙂
Wiem , jak trudno przyzwyczaić się do smaku potraw dez dodatku glutaminianu lecz czego nie robi się dla zdrowia . Rosołek i makaron wyglądają przepysznie mniammmmm 🙂
Domowy makaron mmmmm pychotka. Mój dziadek zawsze sam robił makaron do rosołu:)
najlepszy na przeziębienie i chorobę 😉 u nas od wczoraj króluje domowy rosołek 😀
🙂 ale do domowego makaronu nie miałabym cierpliwości 🙂 moja prababcia robiła najlepszy na świecie 😉
Lubię rosół. Smak domowego makaronu to już zapomniałem, ale pamiętam, że był pyszny 🙂
Marzy mi się w przyszłości mieć czas na robienie domowego makaronu 🙂 A kostek rosołowych nigdy nie używam!
oj domowy ma zupełnie inny smak niz te glutaminowe ;D
osobiście się przyznam, że miałam okazję raz w życiu jeść coś z kostką rosołową i dałam sobie spokój;/
Domowy jest najlepszy;D
niewiele osób gotuje bez "dopalaczy", czasem jak widzę zawartości koszyków w marketach to dziwię się, że ludzie tyle chemii pakują w siebie
Do żadnej zupy nie dodają tych świństw, ale przypomniała mi się teściowa, która mojemu synkowi ugotowała "rosół". Był tak nafaszerowany Wegetą, że nawet 2,5 letnie dziecko nie chciało tego zjeść:)
chyba tez rosolek sobie zapodam ale makaron juz kupię 🙂
Sabinko, zrób sama makaron 🙂
Ojej jak apetycznie wyglada, chyba jutro zrobię :))
Dzisiaj tez zrobiłam rosołek, ale dla dziecka. Całkiem niezły, ale to nie to, co gotowała moja mama czy babcia:)
No oczywiście makaronu domowej roboty też nie mogło zabraknąć!
Przypomniał mi się smak rosoły mojej Babci 🙂 Jak dobrze, że niedługo przerwa świąteczna – może załapię się na to cudo 🙂
jakby się nie starać, to i tak nigdy nie będzie smakowało jak u Babci 🙂