Pieczeń wołowa na dziko to wyjątkowo pyszne danie. Jest na nią wiele przepisów, a ja dzisiaj zapraszam na sposób dziadka Adama.
Pieczeń wołowa na dziko to ulubione danie dziadka Adama. Nie jest jakoś specjalnie wybredny, ale byle czego to raczej nie ruszy, tak się śmiejemy czasami. Dziadek Adam ma już swoje lata, ale duchem jest jeszcze bardzo młody. Rozmawiając często wspomina dawne czasy kiedy był młody, a nawet kiedy był dzieckiem. Wtedy wszystko było inne: jedne rzeczy były trudniejsze, wręcz niemożliwe, inne odwrotnie – proste i bezproblemowe. Niewątpliwie jednak kiedyś przede wszystkim sami ludzie byli inni – życzliwsi dla siebie, prostsi w odbiorze. Zdarzały się tzw. trudne przypadki, a jakże, bo nie ma przecież takich czasów, kiedy wszystko układa się gładko, bez zgrzytów. Tylko, że kiedyś ludzie nie żyli tak bardzo zamknięci w swoich światach jak teraz. Niby mamy większe możliwości komunikacji, ale nie korzystamy z nich sensownie…
I takie rozmowy prowadzę z dziadkiem Adamem, nie tylko takie, bo ostatnio o jedzeniu. Opowiedział mi o swoim ulubionym daniu z dzieciństwa: pieczeni wołowej na dziko, którą przygotowywała jego mama. Na szczęście kochając dobre jedzenie, często przesiadywał w kuchni, więc pamiętał jak mama robiła tę pieczeń. Postanowiłam zatem spróbować ją przygotować – dla dziadka Adama ?
Przepis na pieczeń wołową na dziko według dziadka Adama
Składniki:
- mniej więcej kilogramowy kawałek wołowiny na pieczeń
- słonina lub boczek (ja użyłam podwędzonego lekko i parzonego boczku)
- 1 średnia marchewka
- 1 średnia pietruszka
- niewielki kawałek selera
- sól
- odrobina smalcu lub oleju do obsmażenia
Marynata:
- 1 większa cebula
- 12-15 ziaren ziela angielskiego
- 3-4 liście laurowe
- 1 łyżeczka ziaren pieprzu
- 4 szklanki wody
- 1/2 szklanki octu 3%
Jak zrobić pieczeń wołową na dziko
- Należy zacząć od przygotowania marynaty – zalewy do mięsa: wodę wlej do garnka, dodaj przyprawy i obrana, przekrojoną na 4 części cebulę. Wszystko razem gotuj przez około pół minuty na niewielkim ogniu.
- Odstaw z ognia, wlej ocet i pozostaw do całkowitego wystudzenia.
- Następnie do chłodnej marynaty włóż mięso, przykryj pokrywką lub owiń folią spożywczą i odstaw do lodówki na 2-3 dni. Pamiętaj, że mięso powinno być całkowicie zanurzone. Pod wpływem kwaśnej zalewy mięso zmieni kolor na lekko szary, nie przerażaj się tym.
- Po wyjęciu z marynaty, mięso osusz dokładnie papierowym ręcznikiem.
- Ostrym i wąskim nożem ponacinaj w poprzek “kieszonki” i wsuwaj w nie słupki słoniny lub boczku.
- Mięso posól i obsmaż na rozgrzanym tłuszczu, ze wszystkich stron, aby się zrumieniło.
- Następnie przełóż je do naczynia żaroodpornego lub brytfanny, dołóż cebulę z marynaty i wstaw do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni Celsjusza.
- Piecz przez około półtorej, do dwóch godzin, aż mięso będzie miękkie.
- Pozostałą marynatą podlewaj mięso podczas pieczenia.
- Marchew, pietruszkę i seler obierz, opłucz i zetrzyj na grubej jarzynowej tarce – dołóż je do mięsa i duś razem z nim.
- Po upieczeniu warzywa i cebulę zmiksuj blenderem lub przetrzyj przez sito. Powstanie gęsty jarzynowo – pieczeniowy sos, którego niczym nie trzeba będzie zagęszczać.
Ja swoją pieczeń krócej obsmażałam, zależało mi na delikatniejszym mięsie. Można jednak mocniej obsmażyć, a uzyska się mocno pieczeniowy sos, ciemniejszy i intensywniejszy w smaku.
Mięso jest bardzo kruche i delikatne, a sos kwaskowaty o pięknym zapachu. Polecam podawać pokrojone w grube plastry, z kluskami śląskimi i buraczkami.
Sprawdź także inne moje przepisy na obiadowe dania z mięsem w roli głównej
Soczysty pieczony kurczak, który zawsze wychodzi pysznie i wszystkim smakuje.
Długo pieczona w niższej temperaturze łopatka wieprzowa, czyli pulled pork. Jest tak delikatna, że nie potrzeba noża, aby ją podzielić, wystarczają dwa widelce. Idealna na ciepło, a także na zimno, jako dodatek do kanapek, bułek i zapiekanek.
Fantastyczny przepis. Na pewno kiedyś wypróbuję, na uroczysty niedzielny obiadek. 🙂 Dziadek Adam wie co dobre…
Zaburczało i mnie w brzuchu :))
ciekawe co Ty masz dziś dobrego 🙂
To danie wygląda tak przepysznie że aż się głodna zrobiłam.
powiem Ci, że jak teraz patrzę, to też mi się robi głodno 😉
świetny obiad na pewno smaczny:)
oj tak, był bardzo smaczny 🙂
cudowny obiad i kluski i wspaniała pieczeń ! dla mnie bomba!!
dla mnie też bomba ) na pewno taką pieczeń będę robić częściej 🙂
Masz pięknego bloga 🙂 Właśnie do Ciebie trafiłam, całkiem przez przypadek i przyglądam się tym wszystkim pysznością. Naszła mnie ogromna ochota na kluski "z dziurką", chyba dzisiaj sama takie skręcę 🙂
dziękuję za te miłe słowa 🙂 mam nadzieję, że zagościsz na dłużej 🙂