1,5K
Jesień oznacza jabłka. Kolorowe, pachnące i apetyczne. Zrywane z drzewa, zbierane do skrzynek i przechowywane z myślą o zimie. Nie ma chyba przydomowego ogródka bez jabłonki, nie ma gospodarstwa, gdzie gospodarz nie ma przynajmniej kilku jabłonek. Polska jabłkiem stoi 🙂
Jako dziecko nie przepadałam za jabłkami. Co tam za jabłkami! za żadnymi owocami! Moja mama chwytała się różnych sposobów, aby przemycić mi jakieś owoce, najczęściej jednak z mizernym efektem. Pamiętam wieczory, kiedy siedziałyśmy razem z mamą, a ona obierała nam jabłka, wykrawała środki i podawała pokrojone w niewielkie cząstki. Pamiętam kompoty, pamiętam kisiel, jaki z nich robiła. Uwielbiałam (o dziwo!) kisiel z jabłek, z kawałkami rozpadającymi się w ustach. Prawdziwy kisiel to własnie taki domowy, a nie z kolorowej torebeczki. Taki kisiel to smak mojego dzieciństwa…
Składniki:
4-5 średnich jabłek
cukier do smaku
1/2 łyżeczki goździków
mąka ziemniaczana
Jabłka obrać (ale można też skórkę zostawić), wydrążyć gniazda nasienne i pokroić w grubsze cząstki. (Nie mogą być zbyt małe, bo rozpadną się podczas gotowania.) Pokrojone jabłka przełożyć do garnka i zalać wodą. (Powinno jej być niezbyt dużo, żeby kisiel miał dobry, jabłkowy smak. Na taka porcję jabłek powinien wystarczyć około 1 litr wody.) Dodać goździki i cukier. Na niewielkim ogniu ugotować kompot.
W niewielkiej ilości zimnej wody rozprowadzić mąkę ziemniaczaną. (Na 1 szklankę kompotu około 1 lekko czubatą łyżeczkę, chyba że ktoś woli gęstszy kisiel, wtedy można dodać więcej.) Do gotującego się kompotu, cały czas mieszając, wlać wodę z mąką ziemniaczaną. Gotować (na niewielkim ogniu) przez chwilę, aż kisiel zgęstnieje.
Jakie są Wasze smaki z dzieciństwa?
Podzielcie się nimi i weźcie udział w konkursie. Do wygrania oryginalna książka kucharska w formie…komiksu. Szczegóły znajdziecie tam klik
Podzielcie się nimi i weźcie udział w konkursie. Do wygrania oryginalna książka kucharska w formie…komiksu. Szczegóły znajdziecie tam klik